Stało się to zaraz po ostatnim posiedzeniu Sejmu, który nie zajął się poprawkami Senatu do nowelizacji ustawy o urzędach i izbach skarbowych. Miała ona doprowadzić do utworzenia skarbowego zasobu kadrowego, czyli zaplecza kadry kierowniczej aparatu skarbowego. Jego członkami automatycznie mieliby się stać obecni dyrektorzy i wicedyrektorzy IS oraz naczelnicy US. Także ci, którym powierzono jedynie pełnienie obowiązków na tych stanowiskach.

Dziwi i pośpiech, w jakim ogłoszone właśnie konkursy mają być rozstrzygnięte, i niższe niż dotychczas kryteria naboru. Od kandydatów ministerstwo nie zamierza już wymagać dobrej znajomości wybranych zagadnień prawa podatkowego czy administracyjnego, ale jedynie „zakresu wiedzy zawodowej niezbędnej na dane stanowisko”.

Doradcy podatkowi twierdzą, że to niebezpieczny precedens. Bo dyrektor izby jest organem, którym ma rozstrzygać sprawy, a nie jedynie podpisywać decyzje, których prawidłowości nie będzie zdolny zweryfikować. Niekompetentna osoba na tym stanowisku będzie przerzucała całą odpowiedzialność i zadania na niższe szczeble administracji, czyli podwładnych.