Projekcja NBP mówi, że inflacja wzrośnie w pierwszym kwartale 2007 roku do 2,5 proc. Myśli pan, że ten poziom zostanie przekroczony? – pyta dziennik. 

Dla Rady Polityki Pieniężnej, która poważnie bierze swoje deklaracje, ważna jest inflacja w dłuższej perspektywie za rok, za 1,5 roku. Kolejne projekcje ekspertów NBP sygnalizują coraz wyższą inflację. Ostatnia z nich pokazuje, że w 2008 roku może ona sięgnąć 3,5 proc., a może nawet więcej. To znaczy, tyle może wynieść przy założeniu, że nie będzie się przeciwdziałać u nas. Między decyzjami w polityce pieniężnej a ich efektami upływa wiele czasu – odpowiada prezes NBP. 

Jego zdaniem największą przeszkodą, by Polska osiągnęła trwale wysoki wzrost gospodarczy, jest zły stan finansów publicznych. Balcerowicz podkreśla, że prawdziwy deficyt wynosi nie 30 a 50 mld zł, "bo tyle trzeba zaciągnąć dodatkowego długu, aby móc sfinansować rozdęte wydatki". 

Mamy też drugą chorobę – bardzo duże obciążenia fiskalne. Polska ma relację podatków do PKB wyższą niż Szwecja, wtedy kiedy kraj ten miał dochód na głowę porównywalny do polskiego. Przyczyną obu tych chorób są nadmierne wydatki budżetu – mówi. 

Cały wywiad z Leszkiem Balcerowiczem w najnowszym wydaniu "Gazety Prawnej".