Przepisy, które wprowadziły możliwość elektronicznych zakupów, obowiązują od kilku już lat. Dotychczas nie były jednak zbyt chętnie stosowane. Teraz wreszcie zaczęło się to zmieniać.
Zamówienia na dostawy lub usługi, które są powszechnie dostępnei mają ustalone standardy, można zamawiać w trybie licytacji elektronicznej. Cała licytacja odbywa się w Internecie. Jest jednak pewien szkopuł. Zamówienia te nie mogą przekraczać wartości 137 tys. euro, jeśli udziela ich sektor rządowy, i 211 tys. euro, jeśli udzielają ich samorządy.
Do nowych realiów nie zdążyło się jednak dostosować wielu przedsiębiorców, zwłaszcza tych mniejszych.
Dlaczego wykonawcy nie chcą walczyć o zamówienia w Internecie? Powodem może być bezpieczny podpis elektroniczny. Musi nim być opatrzona każda oferta. Tymczasem wielu przedsiębiorców wciąż nie ma e-podpisów, gdyż dotychczas stosunkowo rzadko znajdowały one zastosowanie.
Dlatego też przy licytacjach elektronicznych do kwoty 14 tys. euro, przy których nie trzeba przestrzegać prawa zamówień publicznych, urzędnicy chcą zrezygnować z obowiązkowego e-podpisu. Wystarczy, że przedsiębiorca zaloguje się na platformie i będzie mógł złożyć swą ofertę przez Internet.