Sejm uchwalił 3 grudnia 2010 r. nową ustawę o racjonalizacji zatrudnienia w państwowych jednostkach budżetowych i niektórych innych jednostkach sektora finansów publicznych. Zwolnienia ominą osoby w wieku przedemerytalnym, kobiety w ciąży, a także… kierowników i dyrektorów.

Najwięcej zwolnień będzie w ZUS (prawie 5 tys. osób) i administracji skarbowej (4 tys.). O swoje posady mogą się obawiać także zatrudnieni m.in. w wojskach lądowych (2,5 tys. do zwolnienia), urzędach wojewódzkich (pracę straci ponad 800 osób), KRUS (600) i NFZ (ponad 400).

Posłowie nieoczekiwanie zmodyfikowali nowe przepisy. – W głosowaniu 3 grudnia 2010 r. udało nam się ochronić setki pracowników cywilnych zatrudnionych w policji, straży pożarnej, Straży Granicznej, a także w prokuraturach – tłumaczy Artur Górski, poseł PiS.

Z głosowania cieszyć się mogą również związkowcy. – Jesteśmy zadowoleni, że posłowie dostrzegli poważną wadę, którą była obarczona propozycja rządu. Projekt przewidywał mianowicie pozbawienie związkowców oraz społecznych inspektorów pracy ochrony przed zwolnieniem. Takie rozwiązania byłyby niezgodne z konstytucją – zwraca uwagę Zbigniew Bartoń, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ „Solidarność.”

– Martwi mnie jednak to, że nie udało się nam zmienić przepisów przewidujących możliwość zwolnienia urzędników mianowanych i absolwentów KSAP – dodaje Górski.