Patrząc na dane z poprzednich lat, można mówić o lawinowym wzroście liczby zamówień w tym trybie. W pierwszym półroczu 2006 r. tylko 9,5 proc. tych największych udzielono z wolnej ręki, w drugim – 21 proc. W pierwszych sześciu miesiącach 2007 r. odsetek ten wzrósł już do 44 proc. W wypadku zamówień współfinansowanych ze środków unijnych wyniósł aż 59 proc.

Dlaczego zamawiający tak nagminne zaczęli korzystać z tego trybu? – Procedury są tu dużo łatwiejsze, mniejsze więc jest ryzyko błędu. Ma to duże znaczenie podczas wydawania środków unijnych, gdzie naglą terminy. Dlatego wszędzie tam, gdzie przepisy na to pozwalają, zamawiający chętnie z tego korzystają -uważa Emilia Garbala, dyrektor Departamentu Kontroli w Urzędzie Zamówień Publicznych.