Rząd chce zrezygnować z tzw. poziomego awansu sędziowskiego (po 15 latach pracy można się ubiegać o awans na sędziego wyższej instancji), nie zmieniając jednak miejsca pracy. W zamian proponuje tzw. trzy stawki awansowe (po każdych kolejnych pięciu latach pracy sędzia mógłby liczyć na wyższe wynagrodzenie).

Jak długo trzeba pracować, by liczyć na kolejne stawki? Projekt mówi o pięciu latach dla stawki pierwszej, a to oznacza 7-proc. podwyżkę (ok. 300 zł), dziesięciu latach dla drugiej, czyli 15-proc. podwyżkę (ok. 600 zł), i 15 latach dla trzeciej, czyli 20-proc. podwyżkę (ok. 1 tys. zł). Przy czym sędziowie z odpowiednim stażem automatycznie będą uzyskiwać poszczególne stawki bez konieczności przechodzenia do wyższej instancji. Przykładowo dziś sędzia rejonowy z 15-letnim stażem uzyska od razu trzecią stawkę awansową.

Już dziś wiadomo, że sędziowie nie godzą się na takie propozycje. Chcieli 50-proc. podwyżki. Kiedy się okazało, że na taką nie ma szansy, zgodzili się na 25-proc. podwyżkę kwoty bazowej. Po spotkaniu z premierem okazało się, że nawet na tyle nie mogą liczyć. W odpowiedzi zapowiedzieli na 30 maja akcję protestacyjną – dzień bez wokandy.