– Obawiam się, że po nowelizacji przepisów prawa zamówień publicznych nieuczciwi wykonawcy będą podrzucać fikcyjne oferty „w imieniu” konkurencji. Jeśli ta złoży prawdziwą ofertę, to w jednym przetargu pojawią się dwie tej samej firmy – uważa Dariusz Żwan z Biura Zamówień Publicznych ACTUARIUS.

Co zatem powinien zrobić zamawiający? Zdania naszych rozmówców są podzielone. Grzegorz Wicik z Instytutu Zamówień Publicznych uważa, że decyzję o odrzuceniu ofert musi poprzedzić wezwanie do uzupełnienia pełnomocnictwa.

– W przeciwnym razie wykonawca, który przecież nie zrobił nic złego, byłby eliminowany z przetargu tylko dlatego, że ktoś podrzucił ofertę. Kolejność postępowania wynika z przepisów: najpierw wzywa się do uzupełnienia dokumentów, później decyduje o tym, czy oferta podlega odrzuceniu – przekonuje.

Nie wszyscy jednak zgadzają się z tym stanowiskiem.

– Jeśli po otwarciu ofert zamawiający się orientuje, że dwie z nich są złożone przez jednego wykonawcę, to nie wzywa do uzupełnienia pełnomocnictwa, tylko po prostu odrzuca obydwie – przekonuje Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna.

Niczemu nie winien wykonawca byłby wtedy pozbawiony szansy na zdobycie zamówienia, gdy ktoś podłoży za niego ofertę.

– Może co najwyżej próbować wyjaśnić, że to nie on złożył drugą ofertę, ale jego sytuacja będzie nie do pozazdroszczenia – przyznaje Dzierżanowski.