Choć działają różnie, to starają się osiągnąć ten sam cel: ograniczyć zaśmiecanie lasów i powstawanie dzikich wysypisk, a zwiększyć wymaganą przez unijne przepisy segregację odpadów. Wprawdzie ustawa o porządku i czystości w gminach została znowelizowana już ponad dwa lata temu, ale początkowo wiele samorządów niezbyt pilnowało przepisów. To się szybko zmienia.

W dużych gminach i miastach samorządy nie mają większych problemów z dyscyplinowaniem mieszkańców – zazwyczaj strażnicy miejscy pouczają, a potem karzą za brak umów.

Niektóre gminy do rozwiązania śmieciowego problemu wykorzystały niedawne wybory parlamentarne.

W dwóch lubelskich gminach, Ryki i Poniatowa, przy okazji wyborów przeprowadzono referenda. Mieszkańcy odpowiadali na pytanie, czy zgadzają się na wprowadzenie obowiązkowej opłaty za wywóz nieczystości, czyli w praktyce na przejęcie śmieciowego obowiązku przez gminę. W Rykach za samoopodatkowaniem opowiedziało się 67 proc. uczestniczących w głosowaniu, a w Poniatowej blisko 80 proc.

Samorządowcy zdecydowali się na przeprowadzenie referendum, gdyż 80 – 90 proc. mieszkańców sołectw na terenie tych gmin nie ma podpisanych umów na wywóz śmieci. Wyrzucają je do okolicznych lasów, rowów, jezior lub na nieużytki – czytamy w dzienniku.