Znaczna część Wałbrzycha to przedwojenne familoki, które dziś znajdują się w opłakanym stanie. Władze miasta wpadły więc na pomysł, że pomogą finansowo wspólnotom mieszkaniowym, do których większość tych domów należy. Jak się okazuje było to trafne posunięcie.

Władze Wałbrzycha przyznają, że pomysł nie był nowatorski. Podobne programy funkcjonowały np. w Świdnicy i wielu innych miastach. Okazało się jednak, że naruszają przepisy.

Regionalne izby obrachunkowe zaczęły unieważniać podjęte w tych sprawach uchwały miasta. Tak było m.in. w Wałbrzychu i Świdnicy. Mimo to Świdnica próbowała uczynić zadość oczekiwaniom izby i zmodyfikowała uchwałę. Wyłączyła możliwość ubiegania się o dotacje wspólnot, które tworzą w całości właściciele prywatnych mieszkań.

Niestety i taka modyfikacja nie została uznana i kolejną uchwałę izba unieważniła. Wojewódzki sąd administracyjny także okazał się być w tejże westii bezlitosny – podaje „Rzeczpospolita”.