Ale choć przepisy o partnerstwie publiczno-prywatnym obowiązują już od kilku lat, to z powodu błędów i niepotrzebnie rygorystycznych procedur wciąż pozostają martwe. Dlatego też rząd skierował do Sejmu projekt zupełnie nowej ustawy.

– To zupełnie nowy sposób tworzenia ustawy, wzorowany na prawie anglosaskim. Zamiast wprowadzać instrukcje i zakazy, pozostawiamy maksimum swobody w ustalaniu relacji między partnerami – twierdzi Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki.

Z tego właśnie względu zrezygnowano z obowiązkowych analiz, które dzisiaj muszą poprzedzać przygotowanie PPP. Rząd postanowił pozostawić stronom swobodę. Partnerzy sami będą decydować, jakie analizy są konieczne, a bez jakich mogą się obejść.

Zmiany dotyczą też sposobu wyboru partnera prywatnego. Dzisiaj trzeba to robić w zgodzie z procedurami prawa zamówień publicznych. To zresztą jeden z powodów klęski dotychczasowych przepisów. Wzory ogłoszeń o zamówieniach publicznych nie przewidują bowiem procedur PPP – pisze dziennik.