Pierwszy wniosek: Myślenie o utrzymaniu czystości w obiekcie powinno zaczynać się już na etapie jego projektowania.
Podczas czerwcowych Międzynarodowych Targów Issa Interclean, które dla Europy Środkowej i Wschodniej co dwa lata odbywają się w Warszawie – Martin Lutz – Dyrektor niemieckiego Instytutu Zarządzania Obiektami – zaprezentował standardy projektowania obiektów przyjaznych utrzymaniu czystości. Jakkolwiek na początku jego wystąpienie przez wiele osób zostało odebrane jak bajki z innego świata, to jednak niemiecki pragmatyzm wskazujący, w którym momencie powinno zaczynać się myślenie o kosztach utrzymania czystości, zrobił wielkie wrażenie. Sugestywne wskazanie możliwych do zaprojektowania, a ignorowanych przez architektów rozwiązań, ułatwiających utrzymywanie czystości budynków pokazało, jak wiele jest jeszcze do zrobienia jeśli chodzi o zmianę mentalności oraz upowszechnianie wiedzy na temat profesjonalnego sprzątania i znaczenia przemyślanych pod tym kątem rozwiązań architektonicznych.
W ciągu ostatnich 10 lat utrzymanie czystości stało się ważną dziedziną polskiej gospodarki. Na rynku pojawiła się szeroka oferta profesjonalnego sprzętu, nowoczesnych technologii oraz specjalistycznych środków, które wreszcie spełniają normy ochrony środowiska. Utrzymanie czystości staje się coraz przyjemniejsze, łatwiejsze i bezpieczniejsze dla osób sprzątających. Wymaga jednocześnie sporych inwestycji w sprzęt oraz w wiedzę na temat technologii i oferowanych środków utrzymania czystości. Rosnące zapotrzebowanie na zewnętrzne usługi utrzymania czystości przyniosło lawinowy przyrost ilościowy firm sprzątających. Wiele z nich oferuje usługi na najwyższym poziomie za przyzwoitą cenę, która często wydaje się i tak wysoka, ponieważ walka o klienta prowadzi w tej branży do dumpingu.
Wniosek drugi:
Wybierając firmę sprzątająca warto poznać ofertę rynkową i sprawdzić, ile i za co faktycznie płacimy.
Według Jolanty Kowalskiej z firmy Cleaning Consulting z Bydgoszczy struktura kosztów usług utrzymania czystości przedstawia się następująco:
- Koszty pracy – 80%
- Maszyny i narzędzia – około 10%
- Środki chemiczne – około 7%
- Koszty administracyjne – około 3%
To pokazuje, jak ważny jest pracownik w firmie sprzątającej i standardy jego pracy: jakościowe i czasowe. Dlatego też rozwój branży uzależniony jest w znacznym stopniu od fluktuacji na rynku pracy. Exodus pracowników tymczasowych do krajów Europy Zachodniej wymusza wzrost cen w wielu działach gospodarki, między innymi w branży utrzymania czystości.
Istotne dla profesjonalizacji rynku usług utrzymania czystości było powstanie Polskiego Stowarzyszenia Czystości (PSC) oraz stworzenie w roku 2004 przez PSC oraz TUV Rheinland branżowego znaku jakości dla firm sprzątających: „Gwaranta Czystości i Higieny”. W ramach tego znaku jednym z elementów oceny stał się poziom wyszkolenia kadry pracowniczej, co zaowocowało zwiększonym zainteresowaniem systematycznym szkoleniem pracowników. Powstał system szkoleń akredytowanych ukierunkowanych na podniesienie kwalifikacji pracowników sektora usług utrzymania czystości, a więc również na podniesienie jakości tych usług.
Wniosek trzeci:
Warto wybierać firmy certyfikowane, które inwestują w szkolenie swoich pracowników.
W pierwszych szkoleniach tej branży uczestniczyli przede wszystkim właściciele firm sprzątających oraz kadry zarządzające. W roku 2004 jednak przeszkolono zaledwie 380 osób.
Do dnia dzisiejszego z oferty szkoleniowej związanej z systemem opracowanym przez PSC skorzystało ok. 2000 pracowników, właścicieli oraz kierowników firm sprzątających. Oprócz szkoleń akredytowanych przez PSC firmy szkoleniowe organizują wiele szkoleń specjalistycznych, takich jak higiena szpitalna, czyszczenie i konserwacja wykładzin dywanowych, posadzek kamiennych, gresowych, kalkulacje i plany utrzymania czystości.
Brak strategii inwestowania w szkolenia dla personelu sprzątającego nie dotyczy jedynie firm sprzątających. Szkolenia profesjonalne dla pracowników obiektów użyteczności publicznej – np. dla woźnych w szkołach należą do rzadkości. Nie bez znaczenia jest tu nasza mentalność. Większość z nas uważa, że zna się na sprzątaniu, jest to najprostsza praca i nie trzeba się tego uczyć. Z drugiej strony traktowanie osób sprzątających przez klientów pozostawia wciąż jeszcze wiele do życzenia.
Administratorzy obiektów podnoszą ważny dla nich mankament niektórych firm sprzątających: rekrutację pracowników dopiero pod zdobyte do obsługi obiekty. Obsadzanie nowych zleceń ludźmi z „łapanki” nie wróży nic dobrego, a jest przecież często praktykowane. Dla kontrastu warto podać przykład jednego z liderów rynku, który (aby zdobyć klienta) najpierw przeszkolił pod jego potrzeby ekipę sprzątającą.
Dla stosujących dumping cenowy przedstawicieli firm sprzątających sporym zaskoczeniem może być stwierdzenie wielu administratorów, że oni wcale nie chcą płacić najmniej. Ale interesuje ich przede wszystkim jakość zamawianej usługi. Dlaczego firmy sprzątające konkurują dumpingiem cenowym, a nie jakością oferowanych usług? Właściciel jednej z większych firm sprzątających stwierdził, że od dawna jego firma nie startuje w przetargach, ponieważ zwykle autorzy Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia dają jedynie kryterium ceny i to oni powodują dumping cenowy, który obniża jakość usług.
Wniosek czwarty: stosując się do zapisów ustawy „Prawo zamówień publicznych” warto opierać się na tym, na co ona pozwala, a nie koncentrować na dyktaturze ceny.
Optymistyczne wydaje się to, że zarówno zamawiający jak i oferujący usługi utrzymania czystości deklarują zainteresowanie jakością. Pozostaje zatem obserwować wnikliwie rynek, aby stwierdzić, czy obie strony spełnią swoje deklaracje. Czy firmy sprzątające zwiększą inwestycje w swoich pracowników?
Czy wreszcie administratorzy budynków użyteczności publicznej uwierzą, że sprzątanie, o ile ma być wykonane profesjonalnie i po rozsądnej cenie, nie jest najprostszą czynnością pod słońcem? Chcielibyśmy się o tym przekonywać jak najczęściej odwiedzając nasz urząd gminy, odbierając dziecko ze szkoły.