Od 2004 r. do 2007 r. włącznie polskie samorządy oddały już prawie 6 mld zł w ramach tzw. janosikowego, czyli wpłat dokonanych przez najbogatsze z nich do budżetu państwa. Pieniądze te są następnie dzielone między biedniejsze gminy czy powiaty.
Jak czytamy w dzienniku w ten sposób mają być wyrównane dysproporcje między regionami w Polsce. Subwencja naliczana jest na podstawie dochodów, które samorząd dostaje na zadania powiatowe (np. na prowadzenie szkół ponadpodstawowych), choć – co ciekawe – samorządy i tak zwykle do tych zadań dopłacają.
W tym roku do budżetu od bogatych samorządów trafi dzięki temu prawie 1,9 mld zł. Najwięcej wpłacą Warszawa i Poznań (zarówno jako miasto, jak i gmina). W przypadku stolicy będzie to ponad 600 mln zł, a Poznania – trzykrotnie mniejszego pod względem liczby mieszkańców – 56,6 mln zł.
Podatek od gospodarności i wysokich dochodów od dawna jest krytykowany. Według samorządowców janosikowe karze aktywnych, a promuje biernych. I wcale nie mobilizuje tych ostatnich do działania. A cel, jaki mu przyświeca, czyli równomierny rozwój kraju – i tak trudno osiągnąć. Samorządy pieniądze oddawane do budżetu wolałyby wykorzystać na rozwój, a zwłaszcza na inwestycje.
Bardzo mocno przeciw janosikowemu protestuje Warszawa. Od 2003 do 2007 r. wpłaci do budżetu w sumie 2,3 mld zł, a w latach 2008 –2012 – aż 4,9 mld zł. W przyszłym roku będzie to ok. 8 proc. wydatków bieżących stolicy, która wolałaby je przeznaczyć na rozwój, zwłaszcza w kontekście organizacji Euro 2012.