Włodarze miast często nie wykorzystują przysługującego im urlopu, żeby po zakończeniu kadencji móc odebrać ekwiwalent pieniężny. Jeśli na przykład prezydent miasta przez cztery lata w ogóle nie skorzysta z urlopu, to otrzyma na koniec kadencji około 25-30 tys. zł ekwiwalentu.

– Pracodawcami dla tych osób są przewodniczący rad miast i gmin. To oni są upoważnieni do przygotowania uchwał, które zobowiążą szefów zarządów jednostek samorządowych do wykorzystania urlopu – mówi Jerzy Iwaszkiewicz, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi.

PIP wystąpiła do nich z wnioskiem o niezwłoczne udzielenie zaległych urlopów wypoczynkowych wójtom, burmistrzom i prezydentom miast. Okręgowy Inspektor Pracy w Łodzi skierował też do wszystkich rad gmin woj. łódzkiego pismo z prośbą o podanie informacji o zaległościach urlopowych wójtów oraz terminy, w jakich zaległe urlopy zostaną zlikwidowane.