Po reformie sądownictwa administracyjnego w 2004 roku ci, którzy wnoszą skargi, zyskali nowe uprawnienia. Jednym z nich jest mediacja. Początkowo ta nowa procedura uproszczonego załatwienia sporów nie cieszyła się dużym zainteresowaniem. Z czasem jednak zaczęła zyskiwać coraz większą popularność, zwłaszcza w kwestiach podatkowych. 

Zgodnie z przepisami mediacja jest możliwa po złożeniu skargi aż do wyznaczenia rozprawy. Przeciętny czas oczekiwania przed wojewódzkim sądem administracyjnym wynosi 6 miesięcy. W tym czasie zarówno skarżący, jak i organ podatkowy mogą zainicjować postępowanie mediacyjne. 

W ramach postępowania mediacyjnego strony mogą wyjaśnić ważne dla sprawy zagadnienia, faktyczne i prawne – podkreśla Marlena Kucińska. Powinno to doprowadzić do wypracowania wspólnego stanowiska co do merytorycznego załatwienia sporu. 

Zdaniem Marleny Kucińskiej, organy podatkowe przejawiają nieufność względem mediacji. Jej zdaniem wynika to m.in. z tego, że na rozprawie sąd rozstrzygnie sprawę albo na korzyść fiskusa, albo na korzyść podatnika i niejako weźmie na siebie odpowiedzialność. 

Mediacja w postępowaniu sądowoadministracyjnym może odegrać dużą rolę, lecz w sprawach podatkowych jest ona ograniczona ich specyfiką – mówi Mirosław Siwiński, doradca podatkowy z Kancelarii Prawnej Witold Modzelewski. W przypadku, gdy w postępowaniu podatkowym powstał spór co do prawa, trudno oczekiwać, że przed sądem administracyjnym spór ten zniknie – tłumaczy ekspert. 

Potwierdzają to statystyki, jak też większość praktyków na co dzień zajmujących się podatkami. Ma to zapewne związek z tym, że większość sporów, jakie trafiają do sądu, jest wynikiem fatalnej jakości prawa podatkowego.