Sędziowie nie mogą łączyć orzekania z pracą w Ministerstwie Sprawiedliwości. Delegowani do MS będą musieli albo odejść z resortu, albo zrezygnować na czas delegacji z sądzenia. To skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że łączenie przez sędziów funkcji orzeczniczej z wykonywaniem czynności w ministerstwie jest niedopuszczalne.
Trybunał, wydając orzeczenie, wskazał przykładowe sposoby rozwiązania problemu sędziów oddelegowanych. Wśród propozycji znalazło się udzielanie sędziom urlopów od orzekania na okres delegacji. Jednocześnie TK wskazał na potrzebę wprowadzenia regulacji prawnej, która pozwoli włączyć czas delegowania sędziego do jego stażu orzeczniczego.
Praktyka udzielania sędziom zgody na orzekanie w czasie delegacji do MS była często stosowana przez resort. Dlatego wyrok Trybunału może mieć negatywne skutki dla MS. Argument ten podnosił podczas rozprawy przed TK Marek Sadowski, prokurator Prokuratury Krajowej, który reprezentował prokuratora generalnego.- Odejście sędziów spowoduje, że ministerstwo straci 90 proc. sprawności. Przez lata nie wykształciła się kadra urzędnicza, która mogłaby zastąpić sędziów przy pełnieniu ich obowiązków w MS – mówił Marek Sadowski.
Sędziowie w resorcie często pracują przy tworzeniu nowych aktów prawnych. Ich doświadczenie praktyczne sprawia, że często okazują się lepszymi legislatorami od techników legislacyjnych. Dlatego też ministerstwo będzie starało się zatrzymać najbardziej wartościowych ludzi.
Według Gazety Prawnej na zakazie łączenia delegacji i orzekania ucierpią najbardziej sądy z okręgu warszawskiego. Jak tłumaczył dziennikarzom sędzia Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie, duża część sędziów oddelegowanych do resortu była spoza Warszawy – dlatego też nie mogli oni orzekać w swoich sądach macierzystych i byli oddelegowywani do sądzenia w sądach warszawskich. Jeżeli ci sędziowie zrezygnują z pełnienia funkcji w MS, wrócą do swoich sądów macierzystych.W ten sposób z sądów z okręgu warszawskiego odejdzie w krótkim czasie kilkudziesięciu sędziów.