Nie sądzę, żeby to był zamach na samorządność, na pewno nie – oświadczyła minister w Katowicach. Zaznaczyła jednak, że trzeba się zastanowić, czy taki przepis jest „wystarczająco subtelnym narzędziem”.
W środę Sejm głosował poprawki Senatu do ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju. Posłowie zadecydowali – odrzucając jedną z poprawek Senatu – że wojewodowie będą mogli zgłaszać weto, w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości przy wyłanianiu w konkursie projektów, finansowanych ze środków publicznych oraz unijnych.
Weto będzie skutkowało wstrzymaniem procedury zatwierdzenia projektów do realizacji oraz zwołaniem kolejnego posiedzenia komisji konkursowej. Chodzi o inwestycje samorządu wojewódzkiego. Posłowie PO i SLD uznali te zapisy za zamach na samorządność.
Przepis powstał z inicjatywy posłów i jego intencją jest to, żeby uczynić podział środków w województwach nieco bardziej sprawiedliwym i uniezależnić go od takich politycznych często decyzji – powiedziała minister Gęsicka.
Wyjaśniła, że chodzi o przydzielanie środków wyłącznie w oparciu o kryteria czysto merytoryczne, a nie np. z korzyścią dla tych gmin, w których rządzą przedstawiciele podobnych opcji.
Natomiast oczywiście powstaje pytanie, czy jest to wystarczająco subtelne narzędzie do takiego właśnie celu. Powiedziałabym, że trzeba by się tutaj zastanowić, dlatego, że ten przepis jest bardzo ogólny – zaznaczyła.
Choć przepis mówi o tym, że jeśli wojewoda dostrzeże nieprawidłowości w danym konkursie, może zatrzymać całą procedurę, to jednak nie precyzuje, o jaki rodzaj nieprawidłowości chodzi, na jak długo można wstrzymać konkurs i pod jakimi warunkami można do niego wrócić – mówiła Gęsicka.
Wyjściem z tej sytuacji ma być wydanie wytycznych ministra rozwoju regionalnego, dotyczące sposobu wykrywania nieprawidłowości. Postaram się jak najszybciej zlecić pracownikom, żeby to zrobili – zapewniła.