Jeszcze w tym miesiącu wystartuje pierwsza publiczna platforma przetargowa. W Urzędzie Zamówień Publicznych trwają ostatnie testy oprogramowania. Zamawiający będą mogli przeprowadzać na niej licytacje elektroniczne. Potem także aukcje elektroniczne. E-przetargi pozwolą zaoszczędzić miliony złotych z publicznej kasy. Dostawy i usługi kupowane w ten sposób są tańsze o ok. 20-30 proc. Gwarantują także transparentność postępowań.

Dotąd urzędnik musiał płacić za dostęp do komercyjnych platform. To zniechęcało administrację publiczną do e-przetargów. Korzystanie z nowej państwowej platformy będzie bezpłatne. Pierwsze internetowe aukcje odbędą się w przyszłym roku.

Część ekspertów uważa, że w przyszłej nowelizacji w 2009 r. należy zlikwidować tryb zapytania o cenę. – Mała popularność licytacji elektronicznej jest głównie konsekwencją istnienia trybu zapytania o cenę, który jest szybszy, nie wymaga stosowania żadnych środków technicznych i w znacznym stopniu pozostawia zamawiającemu wpływ na wynik postępowania – ocenia Michał Rogalski, wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.

– Wcześniej oferty składane w licytacji musiały być opatrzone bezpiecznym podpisem elektronicznym weryfikowanym za pomocą ważnego kwalifikowanego certyfikatu. To wymaganie zostało z ustawy skreślone z dniem 24 października, co oznacza, że obecnie nie tylko łatwiej jest składać oferty w postaci elektronicznej, ale i nie jest konieczne tak skomplikowane oprogramowanie aukcyjne – wyjaśnia Dariusz Koba, prezes Centrum Zamówień Publicznych.