Najszybciej bogaci się Gdańsk, który w pierwszym półroczu uzyskał już ponad 56 proc. zaplanowanych wpływów do budżetu w całym 2006 roku. Miastu sprzyjały m.in. znacznie większe od oczekiwanych dochody z podatku od firm (CIT), ale także od osób fizycznych (PIT).
Większe dochody, o ile władze lokalne poprowadzą rozsądną politykę gospodarczą, powinny przełożyć się na większe inwestycje infrastrukturalne. To z kolei da szansę szybszego rozwoju regionalnego biznesu i przyciągnie do miast więcej ludzi, zmniejszając bezrobocie.
Z danych zebranych przez "Rzeczpospolitą" wynika jednak, że plany wydatków 19 miast zostały dotychczas wykonane tylko w niespełna 40 procentach. Miasta słabo sobie radzą, zwłaszcza z inwestycjami.
Gazeta podaje także, że zadłużenie największych polskich miast na koniec czerwca wyniosło 7,6 mld zł. Największe zadłużenie w porównaniu z planem dochodów na cały ten rok mają Kraków, Toruń i Warszawa. Najmniejsze – Opole, Katowice i Kielce.