W częstochowskich sądach (okręgowym i rejonowym, które są w tym samym budynku) od dwóch i pół roku pracuje takie właśnie profesjonalne biuro obsługi klienta.

– Przed ponad trzema laty dowiedzieliśmy się, że takie biuro działa w Gdańsku, pojechaliśmy zobaczyć i pomysł zrealizowaliśmy u siebie – opowiada Hanna Morejska, prezes SO w Częstochowie.

Najpierw przez rok liczono osoby przychodzące do różnych wydziałów. Najwięcej było ich w sprawach spadkowych (sąd rejonowy) i rozwodowych (okręgowy). Oddelegowano ośmiu pracowników, którzy zajmują się obsługą interesantów. Ich zadaniem jest m.in. przeglądanie akt sprawy. Mogą też napisać prostsze pisma procesowe i udzielić prostej porady. Nie są to porady w pełnym tego słowa znaczeniu, gdyż te zarezerwowane są dla prawników (adwokatów, radców), ale np. informacje, jakie dokumenty należy załączyć do pozwu. – Nie miałam żadnych skarg na ich pracę – nie kryje zadowolenia sędzia Morejska, pomysłodawczyni zorganizowania biura.

Podobne punkty działają w kilku innych sądach. Motywem ich tworzenia jest także chęć odseparowania interesantów od sędziów. Zresztą regułą jest, że zwykli sędziowie (poza przewodniczącymi wydziałów, prezesami sądów) nie kontaktują się z podsądnymi poza rozprawą.

Ale motyw wsparcia interesantów też się liczy. Każda pomoc jest dobra – mówią nasi rozmówcy. Tyle że tu potrzebna jest odpowiednia regulacja ustawowa.

Poprzedni rząd przygotował projekt dość szerokiego systemu powszechnej pomocy prawnej świadczonej przez wybierane w konkursach kancelarie w poszczególnych powiatach. Obecny ma inny pomysł na rozszerzenie pomocy prawnej dla ubogich. Osoba niezamożna, która będzie chciała skorzystać z niej, najpierw będzie musiała pójść do ośrodka pomocy społecznej – czytamy w dzienniku.