Trzy tygodnie temu zaapelowaliśmy do rządu o jak najszybsze rozpoczęcie negocjacji w sprawie podwyżek dla budżetówki. Rząd nie zareagował, więc przygotowujemy się do akcji protestacyjnej – mówi Janusz Śniadek, przewodniczący „Solidarności”.
– Podwyżki należą się wszystkim, nie tylko celnikom – mówi Robert Osmycki, wiceszef Sekretariatu Służb Publicznych „S” zrzeszającego m.in. strażaków, ciepłowników, pracowników komunikacji miejskiej, wodociągów i urzędów skarbowych.
Solidarność” oczekuje, że Komisja Trójstronna zgodzi się na stałe podwyżki dla służb opłacanych bezpośrednio i pośrednio z budżetu państwa. Chodzi o setki tysięcy, a może nawet miliony osób, o niemal wszystkich, którzy nie są zatrudnieni w firmach państwowych. Śniadek chce, by coroczne podwyżki dla nich były ustawowo zagwarantowane i zależne od wzrostu PKB.
– To niemożliwe – odpowiada Zbigniew Chlebowski (PO), przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych. Nie wyobrażam sobie, by powiązać podwyżki ze wzrostem PKB. To wywróciłoby budżet, spowodowało wzrost inflacji i w efekcie uderzyło w tych, których teraz chce bronić Śniadek. Bo jak PKB siądzie, to żadnych podwyżek nie będzie. Trzeba negocjować z każdą grupą i w zależności od możliwości budżetu państwa podpisywać porozumienia – tłumaczy Chlebowski.