Chodzi o przygotowane przez Kancelarię Premiera założenia do projektu nowelizacji ustawy z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej. Jest w nich też wiele propozycji niekorzystnych z punktu widzenia pracowników administracji.



Obecne przepisy mówią, że jeśli taki urzędnik osiągnie jedną z dwóch pozytywnych ocen swojej pracy w ciągu dwóch lat, to automatycznie przysługuje mu prawo do awansu i związanego z tym wyższego wynagrodzenia. Projektodawcy chcą jednak, by pod uwagę brano tylko najwyższą pozytywną ocenę pracownika. Wydłużeniu do czterech lat miałby ulec okres, w którym pracownik mógłby zasłużyć na ten awans.



Podobnie będzie także w wypadku kilku tysięcy osób, które dzięki egzaminom zdobyły status urzędnika mianowanego i związane z tym przywileje. Po nowelizacji trudniej będzie im wypracować staż uprawniający do dodatkowego urlopu wypoczynkowego.



Zdaniem MF uzasadnieniem tych zmian są tylko oszczędności. Projektodawcy nie zastanowili się natomiast, jakie to będzie miało skutki dla jakości i motywacji do pracy osób, które stracą na tych zmianach. Związkowcy z Sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ „Solidarność” mówią nawet, że liczba i waga zarzutów stawianych propozycjom rządu powodują, iż dalsze prace nad nimi nie mają żadnego sensu.