Posłowie PiS uważają, że utworzony siedem miesięcy temu także z ich inicjatywy Państwowy Zasób Kadrowy liczy za mało członków. Tymczasem tylko członkowie zasobu mogą zajmować blisko 4 tys. wysokich stanowisk w administracji publicznej. W efekcie ministrom i dyrektorom generalnym brakuje kandydatów do pracy. Sytuację kadrową ma poprawić otwarcie PZK dla 120 tys. osób posiadających tytuł doktora.

Tymczasem eksperci twierdzą, że istnieje już sposób na zatrudnienie naukowców w administracji. Zgodnie z ustawą z 24 sierpnia 2006 r. o Państwowym Zasobie Kadrowym (Dz.U. nr 170, poz. 1217 z późn. zm.), prezes Rady Ministrów może ogłosić konkurs na wysokie stanowisko, jeśli w zasobie nie będzie odpowiednich kandydatów.

Nowelizacja umożliwi również wejście do Państwowego Zasobu Kadrowego wszystkim urzędnikom mianowanym. Dotychczas status członka zasobu mogli mieć tylko ci, którzy posiadali pięcioletni staż pracy.

Nowelizacja wydłuża też z pięciu do dziesięciu lat okres przynależności do PZK. Eksperci twierdzą jednak, że w ciągu dziesięciu lat można przestać się dokształcać, stracić kwalifikacje i dlatego lepiej, aby były one weryfikowane co pięć lat.

Teraz ustawa trafi do Sejmu.