Coraz częściej firmy paraliżują największe inwestycje absurdalnymi pytaniami. W przetargu na budowę Mostu Północnego padło 1,4 tys. szczegółowych pytań, w postępowaniu na budowę drogi ekspresowej S3 Szczecin-Gorzów – ok. 1 tys. Wiele z nich dotyczyło nieistotnych kwestii. Konsorcja interesuje, jakiego koloru ma być kostka brukowa lub czy w budynkach do rozbiórki mogą znajdować się ludzie.

To nieprawda, że zadajemy pytania, tylko po to, aby mieć więcej czasu na przygotowanie oferty. Zdajemy pytania, bo specyfikacje są nieprecyzyjne, zawierają wiele błędów i sprzeczności. Proszę zwrócić uwagę, jak wiele razy zamawiający w wyniku pytań zmieniają specyfikację – argumentuje jeden z wykonawców.

Problem w tym, że wyjaśnienia zamawiających często pociągają za sobą kolejne pytania. Urzędnicy wielokrotnie doprecyzowują specyfikację. Terminy składania ofert są przekładane nawet kilkanaście razy. – Ustawodawca nie uzależnia konieczności udzielenia odpowiedzi od treści zadanego pytania, nawet jeśli odpowiedź zamawiającego byłaby równie absurdalna jak zadane pytanie – wyjaśnia Marek Lubieniecki, ekspert w Kancelarii Adwokaci Pruszków Kancelarii Zamówień Publicznych. (…)
Każdy wykonawca przed otwarciem ofert ma prawo zwrócić się do zamawiającego o wyjaśnienie treści SIWZ. Jednakże na pytania, które wpłynęły na mniej niż sześć dni (a w pewnych okolicznościach na mniej niż cztery dni) przed terminem składania ofert, zamawiający nie musi udzielać odpowiedzi– wyjaśnia Marek Lubieniecki.