Koreańczycy byli pewni sukcesu. Zapewniali, że będą świetnym gospodarzem wystawy. Zorganizowali też wielką fiestę, podczas której kilkuset ubranych w kolorowe stroje Koreańczyków wyposażonych w chorągiewki tańczyło w rytm bębnów. Podobny festyn zorganizowali też Marokańczycy.

Smutno wśród nich wyglądał wrocławski radny Jarosław Krauze, który w pojedynkę biegał z dwoma flagami – polską i „Solidarności”.

Wrocław liczył na to, że żaden z kandydatów nie uzyska 75 procent głosów dzięki czemu dojdzie do drugiej rundy. Przewidywał, że w pierwszej najlepsze będzie Josu, ale uda się wyprzedzić Tanger. I że w drugiej rundzie większość krajów popierających Tanger zagłosuje na Wrocław.

Wystawa Expo to jedna z czterech największych międzynarodowych imprez. W ciągu trzech miesięcy na wystawę przyjeżdża kilka milionów gości. Dla Wrocławia oznaczałaby szybki rozwój infrastruktury, 40 tys. miejsc pracy i duże wpływy. W mieście powstałoby wielkie centrum wystawowe, wykorzystywane także w przyszłości. Koszty jego wybudowania w dużej części wyłożyli by uczestniczyć.

A dla Polski oznaczałoby to wpływy do budżetu, promocję i rozwój turystyki. Ale niestety, nic z tego.