Jeszcze w tym tygodniu posłowie zdecydują, czy spółki komunalne będą musiały rywalizować z prywatnymi przedsiębiorcami o koncesje udzielane przez samorządy.

– Ten projekt likwiduje konkurencję w szerokim obszarze gospodarki komunalnej, a także otwiera szeroko wrota korupcji, wprowadzając daleko posuniętą uznaniowość. Obawiam się, że w praktyce oznacza także demontaż prawa zamówień publicznych – wskazuje Witold Zińczuk, przewodniczący Rady Programowej Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami.

– Celem nowej ustawy koncesyjnej jest, jak wynika z uzasadnienia, pozyskanie podmiotów prywatnych do zadań publicznych. Natomiast to rozwiązanie idzie w dokładnie odwrotnym kierunku – wyeliminowania podmiotów prywatnych z wykonywania zadań o charakterze komunalnym w obszarze gospodarki komunalnej – dodaje Witold Zińczuk.

Resort infrastruktury dowodzi, że prawo wspólnotowe dopuszcza takie wyłączenie.

– To wyłączenie ma uzasadnienie w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że o ile niedopuszczenie do udzielania tego typu zamówień publicznych w prawie zamówień publicznych może być słuszne, to w przypadku koncesji nie, gdyż nie chodzi tu o jednorazowe nabycie aktywów. Jest to proces inwestycyjny połączony z wieloletnią eksploatacją – wskazuje Andrzej Panasiuk, wiceminister infrastruktury.

– Istotą regulacji jest znalezienie partnera prywatnego, który zainwestuje swoje pieniądze i przekaże swoją wiedzę, know–how, wykaże się odpowiednim doświadczeniem, a nie udzielanie konkretnego zamówienia – podkreśla wiceminister.