W rękach samorządów i Agencji Nieruchomości Rolnych znajduje się ponad 2 tys. zniszczonych pałacyków, dworków i innych zabytkowych obiektów. Gminy, chcąc pozbyć się kosztownego problemu, chętnie wystawiają je na przetargach i sprzedają znacznie poniżej wartości. W zamian nabywca zobowiązuje się do odrestaurowania zabytkowej zdobyczy.
Kupujący często nie zdają sobie sprawy, jak ogromne bywają koszty remontu zgodnego ze wskazaniami konserwatora zabytków. Wiele dworków i pałacyków nadal więc popada w ruinę i problem powraca do gmin jak bumerang.
Prywatne osoby kupują tanio dworki i pałace od starostw oraz Agencji Nieruchomości Rolnych. Nie zawsze jednak wywiązują się ze swoich deklaracji. Tak było chociażby z renesansowymi pałacami w Gorzanowie, Kunicach, z XIX-wiecznym szpitalem w Mokrzyszowie. Powody są różne. Niektórym zabrakło na remonty, inni kupili nieruchomości tylko w celach spekulacyjnych i nigdy nie mieli zamiaru o nie dbać – mówi Andrzej Kubik, dolnośląski wojewódzki konserwator zabytków.
Podejmowane są nawet pierwsze próby wywłaszczania niesłownych właścicieli za odszkodowaniem.