Jednym z najbardziej krytykowanych kryteriów naboru do rad jest konieczność zdania egzaminu na członka rad nadzorczych w spółkach SP. Zdaniem ekspertów, figurowanie w zasobie osób ze zdanym egzaminem nie jest gwarancją profesjonalizmu i rzetelności.

Potwierdzeniem tych opinii może być fakt, że do organizowanego przez resort skarbu naboru do rad stają setki chętnych, a na krótkie listy kandydatów trafiają osoby, wobec których zastrzeżenia miała np. Najwyższa Izba Kontroli czy prokuratura. MSP odpowiada, że zbiera zastrzeżenia wobec kandydatów, aby ich zweryfikować – czytamy w dzienniku.