Niespełna pół roku przed zamknięciem rozliczeń unijnych funduszy, przeznaczonych na okres 2004 – 2006 Ministerstwo Rozwoju Regionalnego dokonało zmiany metod przeliczania poziomu ich wykorzystania. Urzędnicy stwierdzili, że ze względu na wysokie wahania w kursie euro dotychczasowa metoda nie była dostatecznie precyzyjna. Nowy sposób ma – w ich przekonaniu – dać dokładną wiedzę na temat ilości obecnie dostępnych środków.

Okazuje się, że rozbieżności w liczeniu pieniędzy z unijnych funduszy na czas 2004 – 2006 ma znaczenie fundamentalne. Umacnianie się złotego na rynku walutowym przyczynia się do wzrostu ryzyka zgłoszenia się beneficjentów po większą sumę pieniędzy, niż ta, którą faktycznie otrzymaliśmy z UE. Nie wchodzi też w grę odmowa przyznania im dofinansowania. Wiceprezes firmy doradczej DGA SA Mirosław Marek twierdzi, że w podpisanych umowach beneficjenci mają zagwarantowaną określoną wypłatę.

Wartość dotychczas podpisanych umów szacuje się na 33 mld zł. Ze wskaźników Ministerstwa Finansów wynika, że to tylko o 5 proc. więcej niż od dostępnej kwoty pomocy z UE. Zatem zagrożenie jej przekroczenia jest raczej znikome. Jednakże w świetle danych resortu rozwoju wartość podpisanych umów jest aż o 14 proc. większa niż dostępne środki. Gdyby te szacunki się potwierdziły, z budżetu trzeba by wydać dodatkowo nawet 3 mld zł – podaje „Rzeczpospolita”.