Ekspertyzy pokazują, że kryzys nie stanowi zagrożenia dla wdrażania funduszy unijnych. Wręcz przeciwnie. Te kilkadziesiąt miliardów euro, które napłyną w najbliższych latach, to zastrzyk, który w momencie spowolnienia gospodarczego powinien pozwolić nam utrzymać gospodarkę na wysokich obrotach. Należy jednak pamiętać, że kryzysu finansowego nie widać w Polsce w takim stopniu, jak w innych krajach.
System wykorzystania środków unijnych jest oparty w dużej mierze na kredytach bankowych, a banki ograniczają akcję kredytową. Kredyty to jedyny obszar, przy którym mogą pojawić się problemy dla beneficjentów. Z analiz wynika, że mogą one dotknąć tylko małe i średnie przedsiębiorstwa. Jeśli chodzi o samorządy, to są one dla banków bardzo dobrymi klientami. To one właśnie dostają dotacje w wysokości 85 proc., a czasami nawet 100 proc. To bardzo dobre zabezpieczenie kredytu.
Jeśli zaś chodzi o budżet na lata 2014-2020, Polska naciska, by polityka spójności nie uległa zmianie i była skierowana do wszystkich państw członkowskich. To bardzo ważne, bo jeśli najbogatsze państwa nie będą mogły z niej skorzystać, na przykład w postaci wsparcia innowacyjności czy badań i rozwoju, to stracą nią zainteresowanie. Wówczas polityka spójności będzie redukowana. Jeśli jednak każdy będzie mógł z niej korzystać, to w wymiarze finansowym budżet na lata 2014-2020 będzie dla nas równie korzystny jak obecny.