Przy tworzeniu programu założono, iż realizacja założeń NSRO możliwa będzie dzięki skoncentrowanym wysiłkom na rzecz poprawy konkurencyjności polskiej gospodarki poprzez wzmacnianie jej innowacyjności. Zakładane innowacje dotyczyć mają produktów, technologii produkcji i procesów biznesowych, w szczególności w sektorze przedsiębiorstw. W szczególny sposób do poprawy innowacyjności gospodarki przyczyniać się miały takie instrumenty jak: działanie 4.4 PO IG ,,Nowe inwestycje o wysokim potencjale innowacyjnym’’, poddziałanie 4.5.1 PO IG ,,Wsparcie inwestycji o dużym znaczeniu dla gospodarki’’, działanie 1.4-4.1 PO IG ,,Wsparcie projektów celowych i wdrożeń wyników prac B+R’’. W odniesieniu do przedstawionych powyżej instrumentów wsparcia warto zadać sobie pytanie: czy ponad 7,5 mld zł wsparcia dostępnego w ramach zamkniętych lub trwających obecnie rund aplikacyjnych, w sposób znaczący przyczyniło się do skoku jakościowego w sektorze przedsiębiorstw, które z założenia miały funkcjonować w sektorze innowacyjnych i zaawansowanych technologii?

Działanie 4.4 PO IG: jaśniejsze kryteria…

Kiedy w połowie 2008 r. uruchamiano pierwszy konkurs w ramach działania 4.4 zwolennicy innowacji mogli być zadowoleni. Kryteria oceny projektów w ramach pierwszego uruchomionego konkursu wydawały się być wyśrubowane i rzeczywiście nakierowane na rozwiązania wysoce innowacyjne. Realnie o dotacji mogli myśleć wyłączni ci, którzy zamierzali wdrażać technologie znane i stosowane na świecie krócej niż rok. Dobrze postrzeganym było również wdrażanie technologii czy produktów będących wynikiem prac badawczo-rozwojowych. Dodając do powyższego kryteria w zakresie tworzenia własnych centrów B+R, kwestie ochrony praw własności przemysłowej czy promowanie działalności eksportowej, zakładać można było zdynamizowanie rozwoju sektora zaawansowanych technologii, który mógłby stać się wizytówką eksportową Polski. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna. Fakt przyznawania punktów za posiadanie statusu małego lub średniego przedsiębiorstwa wypaczył wyniki konkursu i spowodował, że innowacyjność zeszła nieco na drugi plan. Wykorzystując nieprecyzyjne interpretacje poszczególnych kryteriów oraz zerojedynkowe podejście oceniających do kwestii innowacyjności, małe i średnie przedsiębiorstwa zdominowały listę projektów rekomendowanych do wsparcia. Gdyby nie decyzja o przeznaczeniu dodatkowego miliarda zł na pierwszy konkurs, wsparcie otrzymałyby wyłącznie przedsiębiorstwa z sektora MSP, których projekty w wielu przypadkach trudno uznać za wysoce innowacyjne.

Jeśli ostateczny kształt listy projektów rekomendowanych do wsparcia miałby stanowić wyznacznik kierunku, w którym podąża sektor zaawansowanych technologii w Polsce musielibyśmy założyć, iż jednymi z kluczowych gałęzi będzie w nim przemysł cukierniczy, meblowy czy też obróbki drewna i metali. Oczywiście wśród wspartych projektów będą inwestycje wysoce innowacyjne, które w sposób znaczący przyczyniać się będą do wzrostu potencjału innowacyjnego polskiej gospodarki. Biorąc jednak pod uwagę całokształt wydaje się, że poprzez niejasne kryteria oraz pobieżną weryfikację projektów szansa na znaczące unowocześnienie sektora przedsiębiorstw nie została w ramach pierwszego konkursu w pełni wykorzystana. Pozytywnym zjawiskiem bez wątpienia jest fakt, iż wskazane powyżej problemy zostały zauważone przez instytucje odpowiedzialne za kształt zasad ubiegania się o wsparcie finansowe. Widać to po kierunku zmian, które były wprowadzane w kolejnych konkursach dla działania 4.4 PO IG.

Wskazanie w drugim naborze wniosków minimalnej wartości zakupionych lub zakończonych prac badawczo-rozwojowych z pewnością było posunięciem w dobrym kierunku. Nowy zapis wymusił bowiem na potencjalnych beneficjentach chwilę zastanowienia, czy oby na pewno dane przedsięwzięcie spełnia to kryterium. Wcześniej, przy braku jasnych wymogów, deklaracje przedsiębiorstw w tym zakresie były składane niemal automatycznie, na równi z kwestią objęcia rozwiązań wdrażanych w ramach projektów ochroną praw własności przemysłowej. Pozytywną i bardziej znaczącą zmianą wprowadzoną w ramach trzeciego konkursu była redefinicja kryterium innowacyjności. Rezygnacja z definiowania okresu stosowania technologii na świecie na rzecz identyfikacji przewag jakościowych produktów, rozumianych jako parametry, w odniesieniu do których dane rozwiązanie jest lepsze niż istniejące na rynku, umożliwiła zastosowanie nowego podejścia do kwestii innowacyjności. Przedstawienie innowacyjności w takiej formie może w rzeczywistości pomóc w wyłowieniu najbardziej innowacyjnych projektów, których wyniki w postaci produktów będą mogły zaistnieć na rynkach międzynarodowych. Niestety, także w tym przypadku można odnieść wrażenie, iż instytucje wprowadzając zmiany zatrzymały się w pół drogi.

…ale dyskusyjne kryterium innowacyjności

W chwili obecnej, aby potwierdzić innowacyjność wprowadzanego na rynek produktu konieczne jest zdefiniowanie listy charakteryzujących go parametrów, a następnie udowodnienie, iż nowe rozwiązanie jest lepsze od istniejących dotychczas na rynku w odniesieniu do przynajmniej dwóch z nich. Taka forma definiowania innowacyjności daje oceniającym możliwości weryfikacji zawartych w aplikacji deklaracji. Eksperci oceniający wnioski mają bowiem w chwili obecnej jasno sprecyzowany zakres informacji, które powinni zweryfikować celem oceny stopnia innowacyjności wdrażanego w ramach danego projektu produktu. Niestety brak rezygnacji z zapisów, iż dołączenie do wniosku opinii o innowacyjności stanowi podstawę do niemal automatycznego uznania kryterium innowacyjności za spełnione, zmniejsza wagę wprowadzonych zmian. Można bowiem zakładać, iż większość z wniosków złożonych w ramach ostatniej rundy aplikacyjnej będzie posiadała jako załącznik odpowiednią opinię o innowacyjności. Tym samym po raz kolejny można oczekiwać, że na liście znajdą się projekty, których poziom innowacyjności będzie co najmniej wątpliwy.

Koniec końców zmiany związane z wdrażaniem działania 4.4 PO IG należy jednak uznać za pozytywne. Z konkursu na konkurs mamy do czynienia z coraz jaśniejszymi kryteriami oceny projektów. Wprowadzenie kilku dodatkowych zmian w procedurze weryfikacji wniosków może spowodować, iż doczekamy się dofinansowania wielu rzeczywiście innowacyjnych projektów, które otrzymają wsparcie nie obawiając się konkurencji ze strony „koloryzowanych” dokumentacji aplikacyjnej. Problem w tym, że biorąc pod uwagę politykę przesuwania planowanych środków finansowych z lat przyszłych na obecne okresy, a tym samym wyczerpujący się budżet działania 4.4, na wprowadzenie wszystkich niezbędnych zmian i usprawnień może po prostu zabraknąć czasu. W tej sytuacji z pomocą przyjść mogłaby jedynie decyzja o relokacji środków finansowych z innych działań PO IG. Niestety decyzja taka może, lecz nie musi zapaść.

Poddziałanie 4.5.1: zbyt późne zmiany

Poddziałanie 4.5.1 można by kolokwialnie nazwać starszym bratem działania 4.4. Analiza kryteriów wskazuje bowiem wiele podobieństw, w szczególności w zakresie pierwotnie obowiązującej definicji innowacyjności, kwestii posiadania praw własności przemysłowej na wdrażane rozwiązania czy kwestii tworzenia u wnioskodawców działów B+R. Wydaje się jednak, iż w odniesieniu do inwestycji przekraczających swoją wartością poziom 160 mln zł tak wygórowane kryteria mają większe uzasadnienie i istnieje większa szansa, iż poziom innowacyjności realizowanych projektów będzie w rzeczywistości wyższy niż ma to miejsce przy projektach dofinansowanych w ramach działania 4.4. Niestety także w przypadku tego poddziałania potencjał dostępnego finansowania nie został do tej pory wykorzystany w pełnym zakresie, choć powody tego stanu rzeczy są nieco inne. Niepełne wykorzystanie istniejącego potencjału wynika z zasad konkursowych, które zostały przyjęte w pierwszym naborze wniosków, a które do pewnego momentu obowiązywały również w nowym konkursie. Regulamin konkursu zakładał, iż nabór wniosków będzie prowadzony do momentu przekroczenia 100 proc. alokacji środków finansowych przeznaczonej na daną rundę aplikacyjną. Takie podejście przewidywało tym samym, iż wszystkie wnioski złożone w ramach otwartej rundy aplikacyjnej otrzymają wsparcie, a potencjalni beneficjenci podpiszą z Ministerstwem Gospodarki umowy o dofinansowanie. Tak jak można się było spodziewać nabór wniosków został zamknięty po wpłynięciu zaledwie kilku aplikacji, z których 3, na kwotę ponad 335 mln zł dofinansowania zostały rekomendowane do wsparcia. Niestety, pogarszająca się kondycja gospodarki światowej spowodowała, że dwóch z trzech potencjalnych beneficjentów zrezygnowało z realizacji projektu i zdecydowało się nie podpisywać umów o dofinansowanie. Brak listy rezerwowej uniemożliwił jednak ministerstwu ponowne rozdysponowanie środków. Tym samym większa część dofinansowania przeznaczonego w pierwszym konkursie na wspieranie innowacyjnych projektów nie została rozdysponowana.

Niedociągnięcia z pierwszej rundy aplikacyjnej zostały poprawione w ramach naboru wniosków w 2009 r., w którym ministerstwo założyło, iż wnioski przyjmowane będą do momentu przekroczenia 150 proc. środków finansowych dostępnych w ramach trwającego konkursu. Takie podejście należy uznać za krok w dobrym kierunku. Niestety nowa zasada ma małą szansę zastosowania w praktyce. Na dzień przygotowania niniejszego opracowania kwota dofinansowania wskazana w aplikacjach złożonych przez przedsiębiorców w 2009 r. wyczerpywała dostępną pulę pomocy zaledwie w 23 proc. Biorąc pod uwagę, iż w obecnej rundzie aplikacyjnej na wsparcie przeznaczono ponad 1 mld zł można założyć, że nie zakończy się ona rozdysponowaniem wszystkich dostępnych środków finansowych.

Pojawia się tym samym pytanie, czy w obliczu narastającego kryzysu gospodarczego zabrakło komuś odwagi, aby obniżyć wyśrubowane kryteria kwalifikowalności dla poddziałania 4.5.1, aby umożliwić pełne wykorzystanie dostępnych środków finansowych? Planowane do wdrożenia w 2010 r. zmiany ,,poluzowujące’’ kryteria wejścia są na pewno krokiem w dobrym kierunku. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że krok ten został poczyniony zbyt późno. Niemal w połowie perspektywy finansowej na lata 2007-2013 będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której środki na znaczące, innowacyjne projekty inwestycyjne zostaną wykorzystane w niewielkim zakresie, co rodzić będzie pokusę przesunięcia tych środków do działania 4.4, w którym, jak zostało to zaznaczone we wcześniejszej części opracowania, innowacyjność projektów wielokrotnie pozostawia wiele do życzenia.

Działania 1.4-4.1: wysoka innowacyjność?

Ostatnią nadzieją na dofinansowanie projektów najbardziej innowacyjnych wydaje się więc być wsparcie projektów celowych nakierowanych na przeprowadzenie prac badawczo-rozwojowych w zdefiniowanym przez potencjalnego beneficjenta zakresie, a następnie wdrożenie do działalności gospodarczej opracowanych w ramach projektu rozwiązań. W przypadku tych działań nie przewidziano wyszukanych definicji innowacyjności oraz konieczności dołączania odpowiednich opinii sporządzonych przez podmioty zewnętrzne. Biorąc jednak pod uwagę charakter realizowanych projektów – przeprowadzenie fazy badawczo-rozwojowej, po której następować ma weryfikacja wyników zakończonych prac i badania rynku mające udowodnić, iż produkt może z powodzeniem konkurować na rynku – można zakładać, iż projekty, które doczekają się komercjalizacji będę reprezentować wysoki poziom innowacyjności.
Trzeba jednak zauważyć, że w działaniu jest brak wytycznych w zakresie przeprowadzenia badań rynku a procedura konfrontowania wyników zakończonych prac badawczo-rozwojowych z pierwotnymi deklaracjami wnioskodawców nie jest do końca jasna. Może być tak, że wnioski składane będą w ramach działania 1.4-4.1 tylko dlatego, że w ramach działania 4.4 uniemożliwiono w ostatniej rundzie aplikacyjnej ubieganie się o wsparcie dużym przedsiębiorcom. Należy mieć jednak nadzieję, iż taka sytuacja nie będzie miała miejsca. Wtedy bowiem jedno z ostatnich znaczących źródeł wspierania innowacji również nie spełni pokładanych w nim nadziei.

Bartosz Niedźwiedzki, menedżer w Dziale Ulg i Dotacji Inwestycyjnych firmy Ernst & Young

Artykuł pochodzi z czasopisma „Fundusze Europejskie”>>>