Ochrona przed naruszeniem dóbr osobistych, np. czci czy dobrego imienia, mu nie przysługuje. Tak jednoznacznie stwierdził Sąd Najwyższy w precedensowym wyroku z 14 maja 2009 r. (sygn. I CSK 440/08).
Przyczyną sporu w tej sprawie stały się dwa pisma wystosowane przez Józefę B.K. Pierwsze, z października 2004 r., adresowane do starosty powiatu, w którym wzburzona Józefa B.K. nazwała jego decyzję o wznowieniu granic m.in. cynicznym potwierdzeniem fałszerstw i matactw pracowników podległych mu jednostek. W drugim piśmie, z maja 2006 r., wskazywała niejasności i nieprawidłowości w postępowaniu, które doprowadziło do zmiany granic jej nieruchomości. Pisała nie tylko o niekompetencji i uchybieniach wewnątrz wydziału geodezji, ale też o matactwach przy odnawianiu wpisów oraz fałszowaniu dokumentów przez urzędników. Starosta domagał się przeproszenia powiatu na łamach dwóch dzienników oraz zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
Sąd I instancji oddalił te żądania.Sąd II instancji uchylił ten wyrok i częściowo żądanie powiatu uwzględnił. Józefa B.K. miała przeprosić powiat, choć nie publicznie i nie na łamach prasy.
SN uwzględnił skargę kasacyjną i przywrócił wyrok sądu I instancji oddalający roszczenia powiatu. Sędzia Krzysztof Pietrzykowski zaznaczył, że skarga ta jest oczywiście zasadna. Wyrok sądu II instancji traktujący powiat jak każdą inną prywatną osobę prawną jest błędny. Osoba prawna jako twór prawny nie może cierpieć. Zaskakuje więc zwłaszcza żądanie zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Sędzia zaznaczył, że wobec zachowania urzędników w postępowaniu administracyjnym określenia użyte przez Józefę B.K. w pismach nie mogą być uznane za naruszające dobra osobiste – ani powiatu, ani urzędników. Nie uważamy ich za obraźliwe – mówił sędzia. – To jest koszt działania urzędu. Musi liczyć się z taką reakcją obywateli. To, że powiat ma osobowość prawną – tłumaczył sędzia – nie oznacza, że może na podstawie art. 24 k.c. korzystać z ochrony dóbr osobistych. Jest to osoba prawna o szczególnym charakterze, pełniąca funkcje publiczne. Powiat to też pewna zbiorowość ludzka. Nie są nim pracownicy, bez względu na to, czy zostali wskazani w pismach czy nie. Powiat nie powinien się obrażać, ale przyzwoicie działać na rzecz obywateli – zaznaczył sędzia.