Jak podaje „Rzeczpospolita” na rok 2009 minister finansów przeznaczył poszczególnym resortom i instytucjom publicznym limit wydatków równy temu, który został przeznaczony na rok ubiegły. Oznacza to, że przy uwzględnieniu tegorocznej, czteroprocentowej inflacji, będą miały one do wydania o tyleż pieniędzy mniej. Pomimo wcześniejszych zapowiedzi nie zostały jednak ograniczone wydatki na programy wieloletnie.

Zarówno Premier, jak i szef resortu finansów zapowiadają, że członkowie rządu będą musieli zacisnąć pasa. Do dnia 22 sierpnia br. członkowie rządu mają czas na wypowiedzenie się w kwestii wprowadzonych limitów oraz na przedstawienie własnych propozycji planów wydatkowych na 2009 rok. Już dziś ministrowie twierdzą, że limity są niewystarczające i ubiegają się o ich podwyższenie.

Jak twierdzi rzeczniczka resortu finansów Magdalena Kobos – przyszłoroczny budżet jest zaplanowany na podstawie prognozowanej sytuacji makroekonomicznej, która uwzględnia spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego. Wydatki budżetu państwa w 2009 r. będą odzwierciedlać priorytetowe działania rządu wprowadzone w tym roku. W związku z tym wzrosną wydatki na podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli, przygotowanie i realizację przedsięwzięć związanych z Euro 2012 czy program budowy dróg krajowych na lata 2008 – 2012.