Urzędnicy zdecydowali, że podzielą projekty na dwie części: na te które mają większe szanse na uzyskanie dofinansowania, oraz na rezerwowe. Tylko, że odwrotnie niż do tej pory inwestycji rezerwowych (tych, które mają być finansowane, gdy pojawiają się wolne pieniądze), jest dwa razy więcej (194) niż wytypowanych do wsparcia (92).
Tymczasem samorządy z listy rezerwowej pozostawiono samym sobie. Co więcej, Janusz Mikuła, wiceminister rozwoju, zapowiada, że już pod koniec marca 2008 r. będą one rozliczane z rozpoczęcia wstępnych prac nad projektami. Muszą je wykonać za własne pieniądze i bez żadnej gwarancji, że dostaną unijną dotację.