Ministrowie środowiska wszystkich państw unijnych zgodzili się wczoraj co do emisji gazów cieplarnianych w 2020 roku. Mają one zmaleć w UE aż o 20 proc. w porównaniu z 1990 r. Dla Polski rokiem bazowym pozostanie 1988.

– Jesteśmy zadowoleni z ustaleń, bo wydaje się, że nastąpi duży postęp w redukcji emisji gazów cieplarnianych w Europie. Teraz ważne jest jak podzielić ambitny cel między poszczególne kraje członkowskie. Spodziewam się, że nastąpi to do grudnia – mówi dyrektor z Ministerstwa Środowiska Jacek Jaśkiewicz, który uczestniczył we wczorajszych negocjacjach w Brukseli.

Polska nie powinna mieć problemu z utrzymaniem niskich emisji gazów cieplarnianych. Teraz są one na poziomie o 32 proc. niższym niż w 1988 roku. Ogromny spadek emisji zanieczyszczeń do powietrza nastąpił w trakcie transformacji gospodarczej na przełomie lat 80. i 90. Teraz jednak wzrastają, bo gospodarka rozwija się w bardzo szybkim tempie. Dlatego minister środowiska Jan Szyszko walczył, by Polska nie musiała jak inne państwa unijne ograniczać emisji gazów cieplarnianych. – Mamy w Unii najlepsze rezultaty w zmniejszaniu emisji dwutlenku węgla i ten kapitał chcemy wykorzystać do dalszego rozwoju gospodarczego – przekonywał minister Szyszko.

KE musi teraz ustalić, jak poszczególne państwa wywiążą się z redukcji emisji. Unijny komisarz ds. środowiska Stavros Dimas zapowiedział, że dla każdego państwa zostanie ustalony inny cel.