Chodzi o budowę Dworu Marcelin, dwóch połączonych ze sobą apartamentowców między ul. Marcelińską, Lubeckiego a Włodkowica. Po doniesieniach mieszkańców nadzór budowlany zbadał pozwolenie wydane przez urzędników. I dopatrzył się uchybień: apartamentowce zaprojektował inżynier bez odpowiednich uprawnień, a w projekcie nie było słowa o wewnętrznych instalacjach. W efekcie wojewoda uchylił pozwolenie na budowę i inwestycja stanęła na kilka lat. Prokuratura uznała, że urzędnicy powinni wychwycić braki w projekcie. A skoro tego nie zrobili, nie dopełnili swoich obowiązków.
I za to zostali oskarżeni.
– Oskarżenie było krzywdzące – mówiła sędzia Renata Żurowska. I tak uzasadniała uniewinnienie urzędników: – Wszędzie, gdzie decyzja zależy od człowieka, zdarzają się błędy. Urzędniczka nie zauważyła uchybień w projekcie, jej przełożony nie przypilnował jej, więc można stwierdzić, że nie dochowali należytej staranności. Nie ma jednak dowodów, że działali celowo. A niedopełnienie obowiązków jest przestępstwem umyślnym.