Od poniedziałku zostały złożone przez firmy 274 wnioski o wsparcie rozwoju e-biznesu. Ich łączna wartość to 119 mln zł, a zatem blisko 94% sumy pieniędzy, która została przeznaczona na tegoroczny konkurs. Świadczy to przede wszystkim o tym, że wkrótce Polska Agencja Rozwoju Regionalnego będzie zmuszona do zamknięcia postępowania.
W świetle regulaminu nabór wniosków zostanie wstrzymany wtedy, gdy wartość złożonych wniosków sięgnie lub przekroczy 100 proc. dostępnej alokacji. Jeśli taka sytuacja będzie miała miejsce np. jutro, chętne osoby będą mogły składać swoje aplikacje jedynie do piątku (czyli przez trzy dni od ogłoszenia o zamknięciu).
Dotacje na rozwój e-usług przeznaczone są dla mikro- (do dziesięciu osób) i małych (do 50) firm, które działają nie dłużej niż rok. Z jednej strony jest to bardzo interesująca forma wsparcia, ponieważ za unijne pieniądze można zakupić zarówno wyspecjalizowany sprzęt czy usługi, ale także opłacić rachunki za wynajem biura czy telefon (ale nie dłużej niż przez dwa lata). Jednakże z drugiej strony mamy do czynienia z ostrymi warunkami finansowania: pierwszy zwrot wydatków z UE można otrzymać po zakończeniu 50% projektu, co oznacza, że na start trzeba zaangażować spore pieniądze z własnych źródeł – podaje „Rzeczpospolita”.