Dziś Senat zajmie się nową, uchwaloną pod koniec października, ustawą o Służbie Cywilnej. Niezależnie od tego rząd pracuje już nad kolejnymi zmianami do tej ustawy. Mają dotyczyć sposobu wynagradzania urzędników. Jest już przygotowany wstępny projekt planu modernizacji ich wynagrodzeń, który wkrótce zostanie rozesłany do konsultacji. Rząd chce zapobiec odchodzeniu specjalistów m.in. z ministerstw, gdzie poziom fluktuacji kadr wynosi ponad 20 proc.

Zdaniem Piotra Sierocińskiego, dyrektora Generalnego HRM Partners, autora ekspertyzy przygotowanej na zlecenie rządu, obecny system wynagrodzeń w Służbie Cywilnej jest zbyt rozbudowany i mało przejrzysty. Według niego część z istniejących składników wynagrodzenia nie spełnia istotnych funkcji, ale wręcz utrudnia prowadzenie polityki kadrowej i motywacyjnej.

Rząd planuje więc likwidację dodatku specjalnego. Obecnie dodatek ten przysługuje wszystkim pracownikom korpusu Służby Cywilnej. Nie jest uzależniony od wyników pracy urzędnika, co powoduje, że nie ma walorów motywujących. W tym roku wynosi on średnio 87 zł miesięcznie. W budżecie na ten cel przeznaczono 160 mln zł.

Wraz z likwidacją dodatku specjalnego rząd planuje też modyfikację sposobu przyznawania dodatku zadaniowego. Chodzi o to, aby wyróżniający się urzędnicy otrzymywali dodatkową gratyfikację za ponadstandardową pracę.

Rząd planuje też likwidację dodatku funkcyjnego dla wyższych stanowisk w Służbie Cywilnej przyznawanego obecnie na podstawie ustawy z 24 sierpnia 2006 r. o państwowym zasobie kadrowym i wysokich stanowiskach państwowych (Dz.U. nr 170, poz. 1217 z późn. zm.).

Osoba, która zajmuje kierownicze stanowisko, powinna otrzymywać za to pieniądze w wynagrodzeniu zasadniczym – mówi Adam Leszkiewicz.

Rząd planuje też kontynuowanie prac nad wyrównywaniem, jego zdaniem, nieuzasadnionych różnic w wysokości wynagrodzeń między urzędami centralnymi i samorządowymi. Jak wskazuje Adam Leszkiewicz, rząd chce doprowadzić do sytuacji, w której na przykład wynagrodzenia w ministerstwach i instytucjach rządowych na terenie Warszawy będą zbliżone do średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w tym mieście.